Jak poradzić sobie z kryzysem laktacyjnym

Jak poradzić sobie z kryzysem laktacyjnym

Aktulności Ciężarne

Karmienie piersią nie jest sprawą łatwą. Zdarzają się nawały pokarmów ale też nie dobory. O tym jak sobie radzić z tymi drugimi w tym artykule.

Kryzys laktacyjny podobnie jak nawał pokarmu przytrafia się niemal każdej mamie, która karmi malucha własnym mlekiem. Jeżeli przez dwa do trzech dni nie ma pokarmu w piersiach trzeba pobudzić jego wytwarzanie. Jak? W tym artykule znajdziesz na to sposoby.

Karmienie dziecka tylko i wyłącznie pokarmem matczynym do końca szóstego miesiąca życia dziecka jest niezmiernie ważne. Niestety wiele młodych mam bagatelizuje to zagadnienie dbając niby o własny wygląd (na przykład pod pretekstem wiotkich i obwisłych piersi po karmieniu) bojąc się, że ich partner stwierdzi, że są mało atrakcyjne. Dodatkowo laktacja to skomplikowany proces, przez co może sprawić dużo kłopotów młodej i niedoświadczonej mamie. Problemy te są z reguły przejściowe i wystarczy zastosować kilka metod na pobudzenie laktacji. Jednak kryzys laktacyjny może zniechęcić mamę do karmienia piersią. Często jest to chwilowy problem lub zwiększona potrzeba na pokarm samego malucha. Ten ostatni przypadek występuje, gdy nasze dziecko przechodzi właśnie skok rozwojowy.

Nie popadajmy w takim przypadku w panikę. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to podać mleko modyfikowane. To krótka droga do całkowitego zatrzymania laktacji. Musimy pamiętać, że laktacja stabilizuje się dopiero po mniej więcej dwóch miesiącach od porodu. Dopiero wtedy piersi produkują tyle mleka ile dziecko potrzebuje, a piersi są miękkie po i przed karmieniem. Do tego czasu mamy albo za dużo pokarmu, a piersi są ciepłe i dają nam uczucie jakby miały wybuchnąć (nawał pokarmu) albo wiotkie, czyli mamy niedobór pokarmu. Stabilizacja laktacji daje ten sam efekt jak przy kryzysie laktacyjnym, co sprawia, że kobiety karmiące myślą, że straciły pokarm. O tym czy piersi produkują mleko możemy się dowiedzieć tylko ważąc dziecko. Martwić się brakiem pokarmu możemy tylko wtedy, gdy dziecko nie przybiera na wadze. Wtedy warto wypróbować jedną z metod na pobudzenie laktacji. Do składników i metod na wzbudzenie produkcji pokarmu należą:

Słód jęczmienny. Większość z Was powie, że herezję tu prawię, ale to prawda. Warto wypić 0,5l piwa ciemnego karmelowego (i tylko takiego smaku) typu Karmi, które to ma zawartość alkoholu do 0,5%. Taka ilość alkoholu nie przedostaje się do mleka, a słód jęczmienny pobudza w sposób widoczny laktację. Efekt jest widoczny po dwóch maksymalnie trzech godzinach. Jest to metoda zalecana przez doradców laktacyjnych i lekarzy pediatrów wychowanych na starej dobrej szkole. Dlaczego więc nie mówi się o tym szeroko? Mamy przecież dobrą zmianę i filozofię wychowania w trzeźwości, która spowodowała, że zaprzestano podawania kobietom po porodzie piwa Karmi, co było praktyką w niektórych szpitalach jeszcze w latach dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku. Wybór należy do Was drodzy rodzice. Na rynku są tez dostępne preparaty na pobudzenie laktacji zawierające słód jęczmienny. Dają różny efekt, ale jeżeli boicie się picia piwa w okresie karmienia to warto spróbować jedną z takich herbatek, gdyż słód jęczmienny jest najlepszym naturalnym środkiem na pobudzenie laktacji.

Homeopatia. Na rynku dostępne są również środki homeopatyczne. Jeżeli ufasz im i działają na Ciebie możesz ich również spróbować. Przeciwnicy tego rozwiązania twierdzą, że preparaty te działają na zasadzie placebo. Nie warto jednak przesadzać z aplikowaną ich ilością. Specjaliści laktacyjni zalecają maksymalnie trzy razy dziennie po dwie granulki preparatu pod język. Jeśli poprawi to produkcję mleka zaleca się zmniejszenie dawkowania.

Popularną metodą wśród młodych mam na pobudzenie laktacji są ziołowe herbatki laktacyjne. Przed ich wypiciem radzimy przeczytać ich skład, gdyż często zawierają one produkty, które mogą zaburzyć produkcję mleka. Tymi składnikami są anyż i koper włoski. Mogą mieć też genotoksyczne działanie. Należy pamiętać, że produkty te nie mają żadnych badań przeprowadzonych na kobietach mających problem z laktacją. Specjaliści odradzają stanowczo stosowanie herbatek laktacyjnych lub dla dzieci z koprem włoskim poniżej czwartego roku życia dziecka.

W Polsce duży odsetek matek podaje, że przyczyną rozpoczęcia dokarmiania innymi produktami jest mała ilość pokarmu. Z danych statystycznych wynika, że 60% półroczych dzieci jest karmionych jeszcze piersią, ale tylko dla 9% jest to jedyny pokarm. Te dane są mizerne w stosunku do wyników ze Skandynawi czy USA. Dlatego warto uświadamiać, kiedy walczyć z kryzysem laktacyjnym i jak.

Ta więc poniżej podamy kilka metod na pobudzenie produkcji mleka. Są to:

Częste przystawianie dziecka do piersi. Rób to nawet jak czujesz, że masz mało pokarmu. Taki zabieg wzmaga produkcję prolaktyny, czyli hormonu odpowiedzialnego za laktację. Im będzie go więcej tym więcej mleka będziesz miała w piersiach. Czas kryzysu laktacyjnego, czyli dwie trzy doby warto spędzić na odpoczynku i przystawianiu malca. Ważne jest byś podawała obie piersi zaczynając od tej, którą malec ssał ostatnio. Jeżeli zależy Ci na utrzymaniu laktacji absolutnie nie podawaj mleka modyfikowanego, a zwłaszcza nie przez butelkę ze smoczkiem. Ssanie mleka z butelki przez smoczek rozleniwia malucha, gdyż tą metodą jest mu łatwiej jeść. Może dojść do tego, że maluch nie będzie chciał ssać piersi, a co za tym idzie przyczyni się to do utraty laktacji. Zalecamy więc trochę się pomęczyć z przystawianiem do piersi i przegłodzić malucha niż iść na łatwiznę i podawać od razu mieszankę mleka modyfikowanego.

Zachowaj spokój, nie panikuj. Okazuje się, że laktacja zależy również od stanu psychicznego. Stres hamuje ją, dlatego lekarze zalecają mamom karmiącym dużo relaksu. Wiadomo, że trudno uwierzyć w to, że laktację da się odbudować szczególnie, gdy maluch krzyczy z głodu. Opanuj stres i się zrelaksuj. Obejrzyj ulubiony film czy przeczytaj książkę, niech Twój partner przejmie część Twoich obowiązków, a wszystko wróci do normy. Możesz wspomóc się herbatkami z rumianku bądź melisy. Ważne jest również wsparcie bliskich.

Jedz dużo i zdrowo. Podczas karmienia piersią trzeba się dobrze odżywiać. Nie możesz być głodna. Zawsze jedz do syta i to, na co masz aktualnie ochotę. Rzeczą jasną jest, że trzeba zachować przede wszystkim zdrowy rosądek.

Warto unikać potraw tłustych i ciężkostrawnych oraz gazopędnych, bo mogą spowodować ból brzucha maluszka, ale nie warto nadmiernie się pilnować. Nie odmawiajmy sobie smacznych dań, na które mamy ochotę. Może takie zachowanie wywołać odwrotne skutki, bo spowoduje stres, a o jego oddziaływaniu na laktację pisałem wcześniej. Prowadź swój jadłospis w taki sposób, by posiłki były jednorodne i lekkostrawne. Możesz jeść chude mięso, ryby, nabiał, kasze, owoce i warzywa. To wszystko nie znaczy, że nie możesz sobie pozwolić na ciastko z kawą. Staraj się jeść trzy główne posiłki i dwie do trzech przekąsek na dobę.

Nawadniaj organizm. Do produkcji mleka Twój organizm potrzebuje również wody. Tak więc, gdy brakuje Ci pokarmu nawadniaj organizm obficie. Warto pić wodę niegazowaną mineralną, soki ze świeżych owoców, herbatki ziołowe oraz kawę zbożową. Dobra jest także herbata z mlekiem, czyli tak zwana bawarka. Nieprawda, że ma ona właściwości silnie wzbudzające laktację. To mit. Jest takim samym napojem jak inne. Picie 4 – 5 litrów płynów na dobę jest raczej nie potrzebne. Wystarczy tyle, by ugasić pragnienie.

Laktację wzmaga najlepiej noworodek, który ssie pierś. Laktator warto używać w przypadku, gdy mamy nawał pokarmu, ale tylko w momencie, gdy piersi są tak nabrzmiałe, że noworodek nie może chwycić piersi oraz gdy mamy za mało pokarmu, a noworodek traci na wadze. W takim przypadku konsultant laktacyjny zleci odciąganie pokarmu laktatorem tuż po karmieniu lub pomiędzy kolejnymi karmieniami. Odciągnięte mleko podawaj dziecku przy pomocy łyżki, strzykawki, kroplomierza lub przy pomocy specjalnego zestawu z cewnikiem. Na poźniejszym etapie można podać mleko butelką ze smoczkiem, który nie zaburza odruchu ssania.

Pamiętaj o tym, żeby Twoje posiłki były bogate w składniki odżywcze i urozmaicone. Muszą być bogate w białko, wapń, witaminy i minerały, takie jak żelazo i magnez oraz nasycone kwasy tłuszczowe. Białko jest w chudych mięsach, rybach, jajkach, nabiale i roślinach strączkowych. Wapń jest w produktach mlecznych, sardynkach oraz owocach, takich jak daktyle, figi, jeżyny. Żelazo jest składnikiem czerwonego mięsa, wątróbki, szpinaku, sałaty, soczewicy, żółtka jajka. Magnez jest w orzechach, nasionach, zielonych warzywach i kakao. Jeżeli lekarz stwierdzi niedobory tych minerałów zaleci suplementację środkami dostępnymi w aptekach. Niedobór witamin i minerałów w Twojej diecie to również brak ich w diecie dziecka. Nie zapominaj o nasyconych kwasach tłuszczowych z grupy omega-3. Te znajdziemy w rybach morskich. Jeżeli w Twojej diecie jest mało ryb musisz braki te uzupełniać tranem lub preparatami zawierającymi kwasy DHA. Te składniki są ważne dla prawidłowegop rozwoju mózgu dziecka.

0 0 votes
Wystaw ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments