Co to jest ciąża spożywcza, sposoby na pozbycie się wzdętego brzucha, pięć zasad dla zdrowego i płaskiego brzucha
Jaki ja mam wielki brzuch! Nie jestem w ciąży, a wyglądam, jakbym była w odmiennym stanie. Co się stało? – nie jedna z nas zadawała sobie takie pytania, spoglądając ze zgrozą na swój brzuch – wielki jak balon. Odżywiamy się zdrowo (przynajmniej tak nam się wydaje), jemy regularnie, a tu nagle coś nas wydęło. Co to takiego?
Spis Treści
Ciąża spożywcza – strach się bać
Odpowiedź jest bardzo prosta. Skoro przytyłaś nagle to masz tak zwaną ciążę spożywczą, która nie jest niczym innym jak nieprzyjemnym wzdęciem brzucha spowodowanym posiłkiem. Wzdęcia pojawiają się wtedy, gdy nasz organizm nie może w żaden sposób poradzić sobie ze strawieniem spożytego jedzenia. Bywa tak, że ciąża spożywcza występuje w trakcie stosowania diety redukcyjnej. Zwłaszcza, gdy co jakiś czas robimy sobie od niej wolne i zjadamy to, do czego nasz układ pokarmowy nie jest przystosowany. Układ trawienny więc buntuje się i manifestuje to na przykład wzdęciami. Wzdęcia dotyczą każdego człowieka, ale można ich uniknąć. W jaki sposób?
Pięć zasad
Po pierwsze obserwujemy swój organizm, a na pewno uzyskamy odpowiedź, w jakich sytuacjach najczęściej dochodzi do wzdęcia brzucha. Poznamy też pokarmy, które niekorzystnie wpływają na nasz układ trawienny, a to pomoże nam je eliminować z posiłków, a na pewno ograniczyć spożywanie.
Po drugie omijajmy jedzenie, które z zasady może doprowadzić do wzdęć. Są to przede wszystkim rośliny strączkowe takie jak: fasola, soja, a także kapusta, kalafior, a nawet brokuły czy cebula – zwłaszcza smażona. Problemem jest też spożywanie mleka krowiego. Warto wtedy zamienić je na mleko bez laktozy (bo to ona może być powodem wzdęć) lub mleko roślinne – np. ryżowe. Omijajmy szerokim łukiem białe pieczywo. Wszelkie bułeczki są „Fe”, zwłaszcza te słodkie. Zmniejszamy ilościowo smażone, tłuste potrawy oraz słodycze. Podobne zasady dotyczą wszelkich napojów gazowanych, zwłaszcza pitych przez słomkę. Wiadomo jednak, że nie zawsze udaje się żyć bez niezdrowego jedzenia, bo niezdrowe niestety jest smaczne. Gdy zrobisz więc odstępstwo, licz się z konsekwencjami, ale wtedy…
Po trzecie – zawsze po obfitym posiłku zażyj tak zwany wspomagacz. Wypij napar z ziół wiatropędnych. Należy do nich koper włoski, mięta pieprzowa, bazylia. Warto spróbować pożuć po jedzeniu świeże liście mięty lub plasterki imbiru. W ostateczności sięgaj po produkty medyczne dostępne bez recepty. Zawierają one symetykon. Substancja ta ma za zadanie spowodować pękanie pęcherzyków gazów, jakie pojawiają się podczas procesu trawienia w pożywieniu, a także w śluzie przewodu pokarmowego. To następnie ułatwia ich wchłanianie przez ściany naszych jelit, jak również całkowite wydalenie poza organizm.
Po czwarte – jemy częściej, ale zdecydowanie mniej i wolniej, dokładnie przeżuwamy każdy kęs i nie rozmawiamy podczas jedzenia, aby nie połykać powietrza. Postaraj się więc też, aby jeść 4, a nawet 5 razy dziennie.
Po piąte – uprawiajmy sport. A nawet, jeśli nie lubimy męczących treningów, to przynajmniej spacerujmy. Ruch to zdrowie. Ułatwia przede wszystkim „odpowietrzenie” jelit i poprawia przemianę materii. Dobrze więc działa na wzdęcia i także na zaparcia.